Jak zapewniają policjanci, masowe zachorowania w ich szeregach nie są związane z akcją protestacyjną. Trudno jednak odnieść inne wrażenie. Mniejsza liczba mundurowych na ulicach może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo w mieście.
„Na wczorajszą nocną zmianę wystawieni zostali ostatni pozostali w służbie policjanci z OPP i czterech dzielnicowych. Z Komendy Miejskiej Policji i z ośmiu komisariatów w Krakowie, gdzie łącznie na jedną zmianę wyjeżdżały 32 patrole, nie wyjechał nikt, zero patrolu, nikt, po prostu nikt”. Taką notatkę otrzymały krakowskie media. Jak to się ma do rzeczywistości?
Nadkomisarz Grzegorz Gubała, przewodniczący NSZZ policjantów w Małopolsce, mówi, że nie należy zdradzać takich danych, ponieważ może to zachęcić przestępców. A nie o to w tym wszystkim chodzi.
Godnie zarabiać
Policjanci nie są na szczycie płacowym w Polsce. Początkujący policjant otrzymuje średnio 3 tys. zł netto, dzielnicowy i kontroler ruchu drogowego 3,6 tys. zł, detektyw i asystent 3,8 tys. zł, a kierownik referatu 4,4 tys. zł (dane za info.policja.pl). Przypomnieć należy, że funkcjonariusze pracują w dni wolne i święta, często narażają życie i zdrowie. Warto też dodać, że te uśrednione kwoty nie odzwierciedlają rzeczywistości.
Dlatego od wakacji trwa akcja protestacyjna. Zaczęło się od strajku włoskiego. Jak się zakończy, tego na razie nie wie nikt. Obecnie policjanci masowo chorują. Nie przychodzą do pracy, tłumacząc swoją absencję chorobą.
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to kolejny, bardziej radykalny, element akcji mundurowych, którzy domagają się zwiększenia uposażenia o ponad 650 zł w od początku 2019 roku, płatnych w 100% nadgodzin oraz w pełni płatnego L4 do 30 dni.
Grzegorz Gubała zaznacza, że to, iż funkcjonariusze zachorowali, nie ma żadnego związku z akcją protestacyjną. – Policjant też człowiek i ma prawo chorować. Jeżeli dana osoba odczuwa dolegliwość, może się zbadać. A jeśli lekarz zdecyduje, że aktywność zawodowa jest niemożliwa, to dostaje L4 bądź zaświadczenie, zgodnie z polskim prawem – zaznacza przewodniczący. – To praca w grupie i wystarczy, że jedna osoba przyjdzie chora i reszta się zarazi – dodaje.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że pieniądze da, ale w dwóch ratach – w styczniu i lipcu przyszłego roku. Na pozostałe warunki również się zgadza. Jak informuje resort, minister Joachim Brudziński przedstawił związkowcom konkretne propozycje 23 października.
Funkcjonariusze otrzymaliby od 1 lipca 2019 r. dodatkową podwyżkę uposażeń wynoszącą średnio 253 zł. A wcześniej, bo od 1 stycznia – w ramach Programu Modernizacji Policji – funkcjonariusze dostaną średnio 309 zł podwyżki. Porozumienie przewiduje również zniesienie wymogu ukończenia 55 lat przy przechodzeniu przez funkcjonariuszy na emeryturę. Joachim Brudziński zaapelował do policjantów, aby „nie roztrwonić w sposób nieodpowiedzialny zaufania wszystkich Polaków”.
Do skutku
Projekt porozumienia został odrzucony 27 października. Jego zapisy nie zostały przyjęte, ponieważ pojawił się warunek. – Minister napisał, iż zrealizuje cztery z sześciu naszych postulatów pod warunkiem uzyskania informacji o możliwościach finansowych ich spełnienia – stwierdza nadkomisarz.
– Minister od lipca miał czas, aby się zorientować, czy stać go na spełnienie postulatów. Gdyby akcja została zakończona, to mógłby szukać tych pieniędzy przez następny rok – zaznacza Grzegorz Gubała. Dlatego akcja będzie trwała aż do skutku.
Szef zdrowia życzy
Generalny inspektor Policji Jarosław Szymczyk wysłał list do funkcjonariuszy. Komendant główny przypomniał, że jest w policji od 28 lat i pamięta swoje trudne początki, kiedy trzeba było wiązać koniec z końcem za „marną pensję”. Odnosząc się do propozycji ministerstwa, stwierdził, że to się policjantom należy, ale jednocześnie nie rozwiązuje wszystkich problemów. – Też chciałbym, aby to było więcej, ale te 526 złotych wraz z podwyżkami z lat 2016, 2017 i 2018 to już krok do przodu – uważa Szymczyk.
Komendant zapewnił, że to nie koniec i sam będzie walczył o każdą złotówkę dla funkcjonariuszy. podziękował również tym, którzy zastępują nieobecnych. Chorym natomiast życzył powrotu do zdrowia i nabrania sił.