W policyjnej kasie coraz bardziej widać dno, więc trzeba szukać oszczędności. Gdzie znaleźć je najłatwiej? Odjąć samym zainteresowanym. Policjanci nie kryją wściekłości. Światło dzienne właśnie ujrzało pismo, które Komendant Główny Jarosław Szymczyk rozesłał do komendantów wojewódzkich w całym kraju.
„Mając na uwadze konieczność niezwłocznego zabezpieczenia pilnych płatności oraz uwzględniając wysoki stopień zaangażowania wszystkich wydatków polecam począwszy od 16 sierpnia 2018 r. wstrzymać realizację wszelkich wydatków w § 3070 – Wydatki osobowe naliczane do uposażeń wypłacanych funkcjonariuszom do czasu otrzymania na ten cel dodatkowych środków z budżetu państwa” – czytamy w piśmie z adnotacją „bardzo pilne”.
Treść pisma nie miała zostać upubliczniona. W jaki sposób wypłynęła i rozgrzała do czerwoności policjantów, którzy o zarządzeniu sprzed dwóch dni dowiadują się m.in. z internetowych grup zrzeszających funkcjonariuszy?
Rafał Jankowski, szef policyjnych związków zawodowych powiedział w rozmowie z money.pl, że pismo prawdopodobnie upublicznił któryś z komendantów wojewódzkich, który uznał, że to skandal i nie można tego przemilczeć.
Jeśli komendanci wojewódzcy sumiennie będą realizować nowe wymogi, policjanci będą dostawać gołą pensję: żadnych dodatków za staż, funkcyjnego czy dojazd z innej miejscowości.
Jankowski podkreśla, ze biorąc pod uwagę niskie zarobki policjantów, poważnie uderzy ich to po kieszeniach.
Dodaje, że policja od dawna prowadzi akcje mające zachęcić ludzi do zasilenia jej szeregów, bo liczba kandydatów do pracy nieustannie spada. „Jak zachęcić ludzi do pracy, gdy okazuje się, że brakuje pieniędzy nawet na wynagrodzenia” – pyta.
Związki zawodowe policjantów od miesiąca prowadzą akcję protestacyjną. W najbliższych dniach planują go poszerzyć o elementy strajku włoskiego, który polega na drobiazgowym przestrzeganiu przepisów i procedur.
Nagranie dostępne tutaj