W iście afrykańskich warunkach odbył się w Lachowicach Podbabiogórski Rajd Rowerowy oraz Bieg Uliczny. Znakomita pogoda sprawiła, że na starcie pojawiła się masa dzieci, młodzieży i dorosłych.
W tym roku impreza miała nie tylko sportowy, ale i charytatywny charakter. Podczas zawodów zbierano bowiem pieniądze na leczenie Szczepana, który walczy o powrót do zdrowia po przebytym niedawno udarze mózgu.
Same zawody miały tradycyjny przebieg. Najmłodsi cykliści sprzed remizy strażackiej (przy niej odbyło się rozpoczęcie zawodów) przemaszerowali na boisko piłkarskie i to na nim się ścigali. Nieco starsi mieli do pokonania 5-kilometrową trasę, a w zasadzie pętlę prowadzącą spod lachowickiej remizy do budynku Urzędu Gminy w Stryszawie, przy której zawracano i pędzono na linię startu-mety. Wyścig główny rozgrywano na dystansie 10 km, a trasa wiodła przez osiedle Mącze i Kurów, a następnie kolarze wracali do Lachowic drogą wiodącą od Żywca. Musieli zatem zmierzyć się z dość stromym podjazdem, a potem wymagającym odwagi zjazdem. Po nich w kierunku Męcznego udali się biegacze, ale ci mieli do pokonania 4,7 km i także finiszowali w Lachowicach. Dużą atrakcją był sam start. Do walki ruszano bowiem nie na dźwięk pistoletu startowego, lecz… wystrzału z armaty!
Wzorem lat ubiegłych organizujący zawody sołtys Lachowic Grzegorz Krawczyk o zabezpieczenie imprezy poprosił funkcjonariuszy z suskiej Komendy Powiatowej Policji. Ci nie tylko w newralgicznych miejscach kierowali ruchem, zatrzymując go na czas przejazdu cyklistów i trwania zawodów biegowych. Inni policjanci, jak na największych imprezach tego rodzaju, eskortowali zawodników, otwierając i zamykając poszczególne wyścigi.