W nocy z 2 na 3 grudnia w Wiszni Małej, w trakcie realizacji zadań służbowych zginął policjant dolnośląskiego SPAP, a trzech kolejnych zostało rannych. Na miejscu zastrzelono napastnika, zatrzymano także dwie osoby.

Miało pójść gładko. Wybrali senną, niespełna tysięczną wieś na południu Polski, gdzie bezpieczeństwa strzegą policjanci z lokalnego posterunku, teoretycznie nie przygotowani na wydarzenia wyjęte wprost z amerykańskich filmów.  W miejscowości jest tylko jeden bankomat. Zaopatruje on w gotówkę wszystkich mieszkańców. Taki bankomat musi więc posiadać dużą ilość pieniędzy.
Oni byli całkiem obcy. Pierwszy (prawdopodobny wspólnik) pochodził z Mazowsza, drugi z Pomorza, trzeci zaś z Wielkopolski. Ten trzeci był wielokrotnie karany za kradzieże samochodów, włamania oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Nie poszło gładko…

Próby włamania do bankomatu dokonali w sobotę, 2 grudnia około godziny 23.00. Mieszkaniec Wielkopolski dostał się do środka kontenera, który zabezpieczał bankomat od drugiej strony. W tym czasie wspólnik z pomorza oczekiwał na łup w zaparkowanym nieopodal samochodzie. W trakcie łamania zabezpieczeń urządzenia do akcji wkroczyły dwa zespoły wrocławskiego SPAP. Liczyły one łącznie dwunastu funkcjonariuszy. Sześcioosobowy zespół policjantów, popularnie przez telewizję nazywanych antyterrorystami,  zbliżył się do drzwi kontenera pod osłoną 32-kilogramowej tarczy balistycznej.
Bandyta wiedział o tym. W akcie desperacji otworzył drzwi, za którymi się chował. Z odległości mniejszej niż jeden metr wymierzył w funkcjonariuszy i pociągnął za spust ostrzeliwując ich ogniem ciągłym. W rękach trzymał AK-47.
Policjant trzymający tarczę przyjął na jej powierzchnię sześć strzałów. Ostrzelany praktycznie „z przyłożenia” amunicją kal. 7,62 mm nie był w stanie dłużej utrzymać swojej pozycji. Nikt inny by jej nie utrzymał. Siła rażenia przewróciła go. Wtedy odsłonił on znajdujących się w szyku bojowym kolegów. Jeden z pocisków karabinu przebił kamizelką kuloodporną policjanta będącego w szyku. Funkcjonariusz nie miał żadnych szans. Zmarł na miejscu. Trzech kolejnych antyterrorystów zostało rannych kolejno w biodro, dłoń i udo.
Działania gangstera przerwano w tej właśnie chwili. Został zastrzelony na miejscu. Życie za życie w niewspółmiernych proporcjach. Śmierć bezwzględnego, 42-letniego kryminalisty bez zasad moralnych i etycznych oraz 40-letniego policjanta z 14-letnim stażem (8 lat w SPAP), którego dwójka dzieci w wieku 8 i 12 lat nie będzie mogła zrozumieć dlaczego ich tata zmarł. Przecież bohaterowie na filmach nigdy nie umierają.

Skutki strzelaniny w Wiszni Małej

Wkrótce po strzelaninie zatrzymano czekającego w pojeździe 41-letniego wspólnika. W związku ze sprawą w ręce policji trafił także mieszkaniec Legionowa.
Policjanci, którzy odnieśli obrażenia w trakcie akcji zostali przewiezieni do szpitala. Jeden z nich wyszedł już do domu, drugi znajduje się pod opieką lekarzy w Poznaniu, trzeci z nich przejdzie operację we Wrocławiu. Czeka go zaopatrzenie złamanej kości oraz uszkodzonego nerwu, w miejscu postrzału nastąpiły także powikłania neurologiczne.

Pomoc finansowa dla rodziny zmarłego policjanta

 

 

Jako członkowie NSZZ Policjantów, a przede wszystkim jako zwykli obywatele życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i łączymy się w bólu z rodziną zmarłego policjanta.

 

 

 

Zdjęcia uzyskane dzięki uprzejmości naszych kolegów z jednostki SPAP w Krakowie.