Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące aborcji wywołało lawinę protestów. Jedni popierają wyrok TK, inni całkowicie się z nim nie zgadzają. Wśród tych wszystkich sfrustrowanych ludzi stoimy MY – Policjanci. Bez względu na poglądy, wyznanie oraz przynależność partyjną staramy się nie dopuścić, by zaistniały akty agresji pomiędzy uczestnikami manifestacji.

By było o nas głośno

Niepokojącym faktem jest udział mniej lub bardziej znanych polityków w manifestacjach. Ich podszepty zwykle przynoszą więcej szkody niż korzyści. Manipulują nastrojami manifestantów co może doprowadzić do łamania prawa. Mało tego, niektórzy z nich atakują fizycznie funkcjonariuszy Policji. W dobie protestów starają się zaistnieć w mediach za wszelką cenę. Doprowadzają swym postępowaniem do niepotrzebnego zaognienia atmosfery w trakcie manifestacji.

Osoby powiązane ze środowiskiem mundurowym wiedzą jak działa psychologia tłumu. Wystarczy kilku podżegaczy, by pokojowa manifestacja przerodziła się w otwarty konflikt. Jeszcze gorzej jest, gdy podżegaczem tym jest osoba publiczna znana z TV, bądź mediów społecznościowych. Osoba taka, posiadająca duży autorytet, potrafi zmanipulować sytuację, naginając ją na swoją korzyść.

Udział polityków we wspomnianych manifestacjach wydaje się być kwintesencją myśli: „nieważne jak mówią, ważne, żeby mówili”. Chęć zaistnienia w mediach to ich priorytet. Niestety chęć wypromowania swojej osoby szkalując policjantów, dzieląc naród oraz zaogniając i tak napiętą już sytuację w państwie, nie przystoi politykowi III RP. Osoby publiczne, które otrzymały od narodu kredyt zaufania i mogą realnie wpływać na sytuację w kraju, nigdy nie powinny doprowadzać do eskalacji problemów wewnętrznych. Pomimo różnic wynikających z programów poszczególnych partii powinni starać się załagodzić napiętą atmosferę. Próba wypromowania się na rozłamie narodu to postawa niegodna patrioty.

„Na pierwszych stronach gazet”

„Parcie na szkło” doprowadziło do sytuacji, kiedy osoby decyzyjne w sprawach państwowych kierują agresję wobec funkcjonariuszy wykonujących swoje obowiązki. Na szczęście uczestnicy manifestacji, w większości mają własny rozum i coraz mniej jest haseł obrażających policję. Protestujący wiedzą, że właściwe zachowanie, godne dojrzałej i odpowiedzialnej osoby nie ściągnie na nich uwagi policjantów.

Żenujący brak kultury możemy zaobserwować w informacji zamieszczonej przez jednego z katowickich posłów na jego profilu Twitter. „Po informacji o zatrzymaniu, zglebowaniu, podarciu ciuchów, zniszczeniu okularów wsadzeniu do suki, przewiezieniu kilku kilometrów, wyrzucono mnie z radiowozu pod komenda wojewódzka policji”. Poważnie panie pośle? – do suki? Zglebowaniu? – a może, po użyciu przez policjantów środków przymusy bezpośredniego? Takiego języka można spodziewać się przy kontaktach z osobami pokroju JP100%, które bezwarunkowo nienawidzą Policji. Wypadałoby, by osoba publiczna, za jaką pan chce uchodzić, potrafiła wypowiedzieć się chociaż w cywilizowany i kulturalny sposób.

Katowice mają swojego niesfornego posła, a Krakowscy policjanci borykają się z problemem w osobie jednego z senatorów. Pan senator w ostatnim czasie dał się poznać jako obrońca mężczyzny, oskarżonego o dokonanie czynnej napaści na policjanta. Mało tego, bazując na prawie które w niewyjaśniony sposób zrodziło się w głowie pana senatora, żądał on natychmiastowego zwolnienia zatrzymanego. Szczytem było przekazanie informacji dotyczących miejsca pobytu zatrzymanego mężczyzny do wiadomości publicznej. Uczestnicy manifestacji po uzyskaniu tej wiedzy udali się pod wskazany przez senatora komisariat celem „odbicia” zatrzymanego. Groźby kierowane przez polityka do poszczególnych policjantów dotyczące ich „wiszącej na włosku” kariery, pozostawimy bez komentarza.

Apel

Zwracamy się z prośbą do polityków, by zastanowili się, czy warto iść „po trupach do celu”. Czy chcecie, codziennie patrząc w lustro widzieć twarz osoby, która doprowadziła do rozbicia w państwie? Warto? Pieniądze i władza to nie wszystko, czasami lepiej być po prostu przyzwoitym człowiekiem, który z dumą może powiedzieć, że wiernie służył narodowi.