Policjanci będą kontrolować przebieg pojazdów na drogach. Nowe przepisy to kolejny krok w walce z nieuczciwymi handlarzami samochodów. Częstsze zapisy stanu licznika w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców mają zapobiec oszustwom przy sprzedaży aut.
Podczas kontroli prowadzonych na drogach w większości przypadków policjanci będą wkrótce odnotowywali w swoich dokumentach przebieg kontrolowanego samochodu.
Później zostanie on wprowadzony przez nich do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Ma to zapobiec „przekręcaniu” liczników przez nieuczciwych sprzedawców, zwłaszcza handlarzy samochodów.
Wiadomo, że pojazd o mniejszym przebiegu ma wyższą cenę. Aby zapobiec właśnie tego rodzaju oszustwom, nowe przepisy wprowadza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zaczną obowiązywać już od 7 listopada.
Przypomnijmy. To kolejny krok w celu ograniczenia procederu cofania liczników przebiegu. Od 25 maja ich korekty zagrożone są karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. Co ważne, za to oszustwo do odpowiedzialności karnej pociągani są nie tylko ci, którzy dokonują tego fizycznie, ale również zleceniodawcy, czyli zwykle właściciele pojazdu.
Wcześniej taka usługa była oferowana otwarcie przez niektóre warsztaty mechaniczne – jako „korekta przebiegu” lub „naprawa licznika”. A obowiązek spisywania przebiegu mieli tylko diagności ze stacji kontroli pojazdów, do których zdecydowana większość samochodów trafia raz do roku. Pomiędzy jednymi a drugimi badaniami technicznymi można więc było bez problemu „odmłodzić” mocno eksploatowane samochody.
Problem jest ogromny, dotyczy zwłaszcza pojazdów sprowadzanych z zagranicy. Z danych unijnych instytucji wynika, że cofnięty licznik ma w Europie nawet co drugi samochód. W Polsce jest jeszcze gorzej – odsetek ten, wedle szacunków Związku Dealerów Samochodowych, wynosić może od 65 do 80 proc.
Wnioski? Jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w 2018 r. ściągnęliśmy do Polski nieco ponad 1 mln używanych samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 ton, głównie z Niemiec. A więc w przypadku ok. 800 tys. z nich mogło dojść do manipulacji przy pomiarze przebiegu.
Prawo do kontrolowania aktualnego przebiegu pojazdu przez policjantów i przedstawicieli innych służb to tylko jedna z nowości, z którą w najbliższym czasie będą się musieli oswoić kierowcy jeżdżący po polskich drogach.
Pierwsze z wprowadzanych zmian obowiązywać zaczną już 7 listopada br. Chodzi przede wszystkim o prawo do sprawdzenia przebiegu pojazdu podczas kontroli drogowej.
Jak informuje MSWiA, policjant, a także inspektor Inspekcji Transportu Drogowego, funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej oraz Służby Celno-Skarbowej, będzie mógł sprawdzić przebieg zarówno zatrzymanego do kontroli pojazdu, jak i pojazdu przewożonego np. na lawecie (czyli np. sprowadzanego z zagranicy). Aktualny przebieg wpisze do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).
Chociaż żadnych oficjalnych skarg nie było, wiadomo, że funkcjonariusze nie są zadowoleni z wprowadzenia tego rozwiązania. – To kolejny nowy obowiązek dla policjantów drogówki, który trzeba wykonać za te same pieniądze i w tych samych godzinach służby – zwraca uwagę Grzegorz Gubała, szef NSZZ Policjantów w województwie małopolskim.
Oczywiście, kontrola stanu przebiegu nie będzie się odbywała przy każdej okazji. Wyłączone z niej zostaną m.in. akcje typu „trzeźwy poranek”, których głównym celem jest przebadanie stanu trzeźwości jak największej liczby kierowców w jak najkrótszym czasie.
Nowe rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dopuszcza również – podczas prowadzenia działań kontrolnych – postój radiowozu w miejscu, w którym jest to zabronione (np. na zakazie), lecz nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Najprawdopodobniej także w listopadzie – choć jeszcze nie wiadomo kiedy, bo nowelizacja Prawa o ruchu drogowym czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy – obowiązkowe będzie tworzenie, m.in. na autostradach i drogach szybkiego ruchu, tzw. korytarzy życia, czyli pasów przejazdu dla służb ratunkowych. Kierowcy muszą się więc nauczyć, że jeśli jadą jezdnią z dwoma pasami w jednym kierunku – w razie potrzeby z lewego pasa zjeżdżają do lewej krawędzi jezdni, a z prawego – do prawej krawędzi.
Kiedy droga ma więcej niż dwa pasy prowadzące w tym samym kierunku – do lewej krawędzi zjeżdża się tylko z pasa skrajnie lewego. Aby ustąpić pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym, z pozostałych pasów usuwamy się na prawo.
Do tego, jak stanowią przepisy, zakazane będzie korzystanie z „korytarza życia” przez pojazdy inne niż uprzywilejowane (z wyjątkiem aut pomocy czy służby drogowej, biorących udział w likwidacji skutków wypadku czy kolizji).
To zdecydowana odpowiedź na zachowania kierowców, którzy swoim utrudniali przejazd karetkom pogotowia, radiowozom czy wozom straży pożarnej.
Obowiązkowa będzie także tzw. jazda na suwak, co oznacza, że w razie zwężenia drogi lub wystąpienia na niej przeszkody na drodze będziemy musieli wpuszczać przed siebie po jednym pojeździe chcącym zmienić pas.
Na początku 2020 r. z kolei mają wejść w życie przepisy, które zdejmą z prowadzących pojazdy obowiązek posiadania prawa jazdy przy sobie podczas kontroli. Rząd zapowiada to od dawna, ale sprawa wymagała dopracowania szczegółów technicznych, m.in. w CEPiK, gdzie nasze uprawnienia do prowadzenia auta czy motocykla sprawdzą sobie sami policjanci.
Tak od ponad roku jest z dowodem rejestracyjnym i polisą obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej OC. Nie musimy ich już okazywać podczas kontroli, chociaż wcześniej za brak każdego z tych dokumentów groził mandat w wysokości 50 zł.
źródło: dziennikpolski24.pl